Teraz mam chwile spokoju by napisać jak wszystko wyglądało w szpitalu.
Dzień I:
Przyjechałam do szpitala, poszłam do izby przyjęć. Ostatnie spojrzenie na Pawła i zaczęło się. Najpierw spisanie danych i jeszcze z 2 paniami poszłyśmy na odział. Tam badanie ciśnienia i dużo pytań i dokumentów. Pielęgniarki zaprowadziły mnie do sali, tam byłam z jedną panią (koło 60 lat, też miała mieć zabieg następnego dnia z tym samym lekarzem), dobrze, że tylko we dwie byłyśmy, bo innych salach było bo 4,5,6 osób.
Potem czekałam na mojego lekarza- badanie ginekologiczne z usg i podpisanie zgody na zabieg.
Dostałyśmy obiad- zupę z jakby kaszką manną, ale zjadło się. Potem czekanie- to chyba było najgorsze.
Popołudniu dostałyśmy czopek na przeczyszczenie.
Ostatnia rozmowa z Pawłem ;) i spać. W nocy strasznie się kręciłam i spać nie mogłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz